Jakiś czas temu otrzymałam do przetestowania maseczkę peel-off z firmy BioCosmetics. Bardzo lubię maseczki, więc chętnie je testuję i używam. Ta wydawała się dla mnie idealna bo przeznaczona dla cery z rozszerzonymi naczynkami, zmęczona, sucha. Nakładała ją również moja mama oczekująca pozbycia się zmarszczek. Chociaż troszkę :)
Zacznę nietypowo od efektów. Otóż, moja cera jakoś bardzo się nie odmieniła, ale zaskórniki nieco się wybieliły, skóra była gładka i przyjemna w dotyku. U mojej mamci jednak ta maseczka okazała się strzałem w dziesiątkę i gołym okiem widać, że jej służy! Zmarszczki są wygładzone, cera pojaśniała i tak jakoś wygląda promienniej.
Jak przygotować maseczkę przedstawione jest na zdjęciu. Ja dodam od siebie, że na prawdę dobrze trzeba rozmieszać proszek z wodą. Inaczej robią się nieprzyjemne grudki, które skutecznie uniemożliwiają bycia maseczką peel-off. Zapach ma średnio przyjemny jak to bywa z maskami algowymi, ale nie jest to tak męczący zapach jak tradycyjna spirulina.
Ta proszkowata maseczka znajduje się w bardzo wygodnej saszetce z zamykaniem na "suwaczek". Mnie ta forma bardzo odpowiada, nic mi się nie zacięło, nie wysypało i jestem zadowolona.
Maseczkę trzeba szybko nałożyć zaraz po dokładnym wymieszaniu razem z wodą. Jak zastygnie- nie ma bata, nie roztrzepie się jej na nowo. Dobrze wymieszana fajnie się nakłada i nie proszkuje się na twarzy. Zaznaczam: jeśli DOBRZE rozmieszamy. Polecam trzymać maseczkę na buzi tak jak mówi producent: do 20 minut. Ja przez nieuwagę potrzymałam raz dłużej i miałam zajebiście czerwoną buzię. To jedyna przygoda, bo zazwyczaj efektem jest jasna buźka ;-) Maska bardzo fajnie się zdejmuje, ale jednak trzeba twarz przemyć z pozostałych na niej resztek maski.
Po więcej informacji zapraszam TUTAJ
Jak się Wam widzą tego typu maseczki?
Nie dla mnie, ale moja mama byłaby zadowolona. Szkoda tylko, że trzema samemu robić - wolę rozwiązania gotowe, jeśli mam być szczera ;(
OdpowiedzUsuńchętnie bym ją wypróbowała jak taka dobra i dla mamusi też bym dała, co by jej zmarszczki się chociaż trochę wyjaśniły :)
OdpowiedzUsuńCo tam maska, jakie Ty masz śliczne oczy! :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś maski z tej firmy, ale chyba jednak wolę te "gotowe", których nie trzeba przygotowywać :D jestem straaasznym leniem :DDD
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla mnie byłaby ok :)
OdpowiedzUsuńczyli na mnie nie zrobiłaby wrażenia, ale na mojej Rodzicielce - jak najbardziej :)!
OdpowiedzUsuńFajna ta maseczka ; D Tez powinnam jakąś kupić ; )
OdpowiedzUsuńznam ją ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki algowe peel-off.
OdpowiedzUsuńJa jestem leniem, więc wolałabym coś gotowego. :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich maski, mam peeling ananasowy (niedawno recenzowałam) i maskę algową na oczy
OdpowiedzUsuńnie miałam jej :)
OdpowiedzUsuńO fajna maseczka :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie lubię kosmetyków gdzie trzeba się "babrać" z nimi.
OdpowiedzUsuńPowinno być siup z pudełeczka, na twarz i do widzenia ;)
ale każdy jest inny na szczęście i lubi co innego, dlatego ten świat jest tak wspaniały i zróżnicowany i mamy w czym przebierać ;)
Dziękuję za recenzję, dodałam do obserwowanych i zapraszam do siebie :*
http://aniatestujeprodukty.blogspot.com/