15 października 2014

Stópki jak nowe!

   Hej! Znów miałam urwanie głowy, zdarzało się, że zostawała w domu. Ale mimo zabiegania i braku czasu wszystko idzie gładko i po myśli. Cały czas do przodu ;-)
    Atopowe zapalenie skóry i stanie całymi dniami nie sprzyjają w dbanie o piękne stopy. Całe szczęście pojawiły się w mojej kosmetyczce kremy She Foot. Gwarantują na prawdę natychmiastową pomoc w pielęgnacji szorstkich, popękanych i nie odżywionych stopach.  Dziś na tapecie kosmetyk, który pokochałam razem z rodziną od pierwszego użycia. Serio!

24 sierpnia 2014

Shiny Box sierpień 2014

   I jest kolejne Shiny Box u mnie. To z tamtego miesiąca wywołało u mnie skrajne emocje. Od podniecenia do rozczarowania. Przy tym byłam sceptycznie nastawiona na to, co znajdę w środku. Odczucia znowu rozbieżne. Zobaczcie co znalazłam w tym pięknym pudełeczku na sierpień:

18 sierpnia 2014

Wakacyjne spotkanie blogerek w Krakowie: 2 sierpnia 2014 cz.III

Kolejna, ostatnia część relacji ze spotkania z dziewczynami w Krakowie. Przypominam poprzednie posty: TUTAJ oraz TUTAJ. Dzisiaj na temat upominków, które otrzymałyśmy do testowania. Upominki są miłym akcentem spotkania, ale oczywiście nie najważniejszym. Miło jest coś dostać w prezencie, niespodziance. Bo jadąc na spotkanie nie wiedziałam co dostanę i w jakich ilościach, najważniejsze było spotkać się z dziewczynami oraz dać coś od siebie dla dzieciaków. Ale  tym pisałam poprzednio.

Oto co otrzymałam:

Wakacyjne spotkanie blogerek w Krakowie: 2 sierpnia 2014 cz.II

    Poprzednio było ogólnie na temat spotkania, tym razem o jego celu. Każda z nas przyniosła prezenty dla dzieciaków ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie- Prokocimiu.

   Oto firmy które przekazały upominki dla dzieciaków

15 sierpnia 2014

Wakacyjne spotkanie blogerek w Krakowie: 2 sierpnia 2014, cz.I

   Cześć! W końcu, po dwóch tygodniach mam dłuższą chwilę tylko dla siebie, komputera i kosmetyków. Najpierw urlop, zaraz później praca i ani chwili wytchnienia.    Dziś, jutro i kolejnego dnia będą na blogu bardzo zaległe relacje z przemiłego spotkania w którym miałam wielką przyjemność uczestniczyć. Celem spotkania było wsparcie jednego ze szpitali dla dzieci w Krakowie. Całe spotkanie zorganizowała Gosia a kilka godzin przesiedziałyśmy w Greckiej Tawernie Hellada.
   Spotkanie umilały sam soki Grande oraz babeczki wyrobu Dominiki. Pierwszy raz piłam sok 100% z pigwy czy granatu i muszę stwierdzić, że są na prawdę pyszne, aczkolwiek lekko rozrobione z wodą smakują mi lepiej. Natomiast babeczki od Dominiki to majstersztyk, palce lizać!
W spotkaniu udział wzięły:
Aldona
Ania
Kasia
Gosia
Kasia
Karolina
Dominika
   Grono skromne, ale takie spotkania są najlepsze. Można swobodnie porozmawiać, nie przekrzykując się i zamienić kilka zdań z każdą z uczestniczek. W dodatku plotki, ploteczki, sensacyjki z świata blogosfery w zasięgu ręki. Mężczyźni tego nie zrozumieją ;-)

17 lipca 2014

Sylveco, krem brzozowy z betuliną

   Sucha i jasna skóra to mój chyba jedyny spadek po babci. Jest lato, więc córka młynarza zaraz się zamieni w blond Pokahontas, ale sucha skóra to troszkę więcej problemów. Miałam niedawno czas w swoim życiu, gdzie łuszczyłam się na całym ciele. Pod kolanami, na ramionach, na głowie, między piersiami, na stopach i na prawdę nie było miejsca gdzie znalazłabym nawilżony kawałek ciałka. O tym co przyniosło ukojenie dla skóry głowy oraz reszty ciała innym razem, dzisiaj to co pomogło na twarzy.

14 lipca 2014

Złoty peeling-masaż drenujący

   Z moją systematycznością bywa różnie. Jednak gdy na moje możliwości zaczęłam względnie często i regularnie biegać, po każde kąpieli aplikuje na siebie peeling na uda, tyłek, boczki i brzuch żeby troszkę przyspieszyć spalanie sadła. Akurat pierwszy w kolejności stał peeling od Eveline otrzymany na jednym ze spotkań blogerek. Aby wzmocnić działanie do aplikacji używam szorstkiej rękawicy z Rossmana. O rękawicy będzie więcej, jak zauważę poważniejsze efekty.

6 czerwca 2014

Koniec końców czyli denko cz. VII

   Nie cierpię tych zastojów na blogu spowodowanych chronicznym brakiem czasu spowodowanym przez prace. Ale nie narzekam, bo hajs się zgadza ;-)
   Również przez brak czasu, używam w większości kosmetyków, które działają natychmiast i nie muszę czekać godzinami na wchłonięcie. To uzbierało mi się przez kwiecień i maj:

27 maja 2014

Top seriale: angielskojęzyczne cz. IV

Ostatnio mam bardzo mało czasu na oglądanie nowych filmów a co dopiero seriali. Nie wiem cóż nowego się kręci i nawet nie wiem co jest na topie. Oprócz tych trzech dziś prezentowanych.
Poprzednie części: 1, 2, 3

1. Gra o tron (Game od Thrones)
   Ostatnimi czasy mój numer jeden. Bezapelacyjnie. Niesamowite zwroty akcji, napięte sytuacje i zaskakujące intrygi. Nie ma tu postaci idealnie dobrych i nie każdy bohater ma zapierającą dech w piersi aparycje. Serial opowiada historię kilu rodów których przedstawiciele snują plany alby zdobyć tron i władać całym królestwem.
   Jeśli natmiast chodzi o aktorów, stanęli na wysokości zadania. To jaką metamorfozę od początku filmu przeszedł Jamie- mistrzostwo. Nie ma co się jednak przyzwyczajać do swoich ulubionych postaci, autor książki Georg R. R Martin już zadbał o odpowiednie losy dla naszych ulubieńców. I najważniejsze: SMOKI. Tak! Daenerys ma SMOKI ;-)

2. Hannibal
   Świetny serial psychologiczny z dużymi elementami podchodzącymi pod horror. Pełen mrocznych akcentów i najgłębszych wędrówek w głąb naszego umysłu.  Każdy wie z kim kojarzy się Hannibal i dokładnie taką rolę gra Mads Mikkelsen. Oczywiście nie jest to kopia roli Hopkinsa, Lecter z serialu jest całkowicie inny niż ten z filmu. Aczkolwiek nie mówię, że gorszy! Jest inny, równie wciągający, zaskakujący i hipnotyzujący.
Serial to głownie zagadki kryminale, które jeden z głównych bohaterów- Will, agent pomocniczy FBI pomaga rozwiązać. Z czasem jednak wszystko się komplikuje.
Polecam serdecznie dla widzów o mocnych nerwach i niebrzydzących się najdziwniejszymi formami uśmiercania.

3. Detektyw (True Detective)
    Serial całkiem nowy, wyszedł dopiero jeden sezon, także z niecierpliwością czekam na premierę kolejnego.
   Co mnie zachwyciło? Chyba zwyczajnie lubię seriale kryminalne. Tutaj akcja opiera się na jednej tajemniczej,równie mrocznej zagadce którą rozwiązać stara się dwóch detektywów. I znów, gdy wydawałoby się że wszystko zaczyna się układać, wszystko się komplikuje. Plus za obsadę oraz nie pieszczenie się z dialogami. W końcu faceci mówią jak faceci!

   A jakie są Wasze ostatnio ulubione seriale?

20 maja 2014

Żeby tapety było mniej, czyli moja pielęgnacja twarzy

    Bo chyba o to chodzi, żeby makijaż podkreślał urodę a nie maskował kontury twarzy. Na prawdę podobamy się bardziej facetom (tym prawdziwym) kiedy jesteśmy w 99% naturalne. Ten jeden procent to drobne poprawki typu ufarbowane włosy (przecież też musimy mieć coś od życia) czy zamaskowanie tej wielkiej diody na czole. Nikt nie jest doskonały i każda z nas ma większe bądź mniejsze problemy skórne.
   Akurat z moją twarzą nie jest najgorzej jeśli chodzi o trądzik, bo mam skórę suchą, lekko naczynkową, która szybko zmienia kolory z bladego na czerwony. Plus do tego mam jasne brwi i rzęsy. I chociaż nie bardzo lubię się malować, żeby wyglądać względnie kobieco te rzęsy dziabnę tuszem. Brwi malować nie lubię wiec zwyczajnie robię hennę. Teraz jednak zawzięłam się i smaruję brwi olejkiem rycynowym. Może wzmocnią się i przyciemnieją (tak, wierzę w cuda).
   Od ponad miesiąca, kiedy minęła chandra zimowa i przesilenie wiosenne, wzięłam się za porządki z moją cerą. Teraz jest dużo mniej zaskórników, skóra mniej zmienia kolory i jest względnie nawilżona. Zdarzają się pojedyncze wypryski, ale szybko się goją. Czemu to zasługuję? Staram się pić więcej wody, zielonej herbaty oraz pokrzywy i skrzypu. Pożeram również siemię lniane. Jednak nie jest to jeszcze regularne. Regularnie, systematycznie oraz nawet kiedy mi się nie chce (z drobnymi odskoczniami), używam właśnie tego:

18 maja 2014

Peeling nawilżający do rąk od Eveline

    O tym, że nie lubię kremować rąk wiedzą chyba niemal wszyscy. Wyjątek stanowił krem z Tołpy, ale nie widziałam go dawno w promocji (tak, skąpa jestem) więc nawilżanie dłoni poszło na daleki plan. Ale że pracuję w miejscu takim a nie innym, skóra na kończynach górnych lubi się przesuszać. Z drobną odsieczą idzie wtedy peeling do rąk 8w1 od Eveline.

10 maja 2014

Kolastyna Refresh- płyn do demakijażu oczu

   Los chciał, że nie miałam zbyt dużo pieniędzy, a akurat skończyły mi się specyfiki do demakijażu oczu. Bo jeśli nawet skórę twarzy oczyszczę żelem czy mydłem, tak zmyć rzęsy tymi cudami trudno. Tak! Jeszcze jest sposób z kolonii w Jarosławcu! Rzęsy potraktować najzwyklejszym kremem z Nivea. Tusz cudnie schodzi z rzęs bez większych podrażnień. Ale może nie cofajmy się 6 lat wstecz...
   Zatem potępiona przez zbieg wydarzeń, weszłam do outletu kosmetycznego w moim cudownym świętym mieście i moim oczętom ukazał się właśnie ten płyn do demakijażu oczu z Kolastyny. Razem z małą tubką balsamu do ciała kosztował nie więcej jak 10zł.

1 maja 2014

Joanna rzepa: czy aby na pewno kuracja wzmacniająca?

   Nieustannie od jakiegoś dłuższego czasu męczy mnie znowu zapalenie skóry. Okropne swędzenie, krostki i coś w rodzaju łupieżu na głowy doprowadza mnie do furii. Zwieńczeniem tego była wizyta w dermatologa a raczej mocne rozjuszenie byka w mej postaci. Zdało się słyszeć tylko `niestety karta nie odczytuje, musi pani iść do NFZ i wyjaśnić` i `k*rwa mać` brzmiące w mojej głowie.
   A pogorszyło się oto przez ten płyn w tej świetnej buteleczce.

23 kwietnia 2014

Pietruszka+jabłko=duet idealny

   Czasami oprócz flaczków, spaghetti, kfc oraz słodkich bułek i popcornu jadam nieco zdrowiej. Szczególnie jak kilka osób mi powie że jest mnie nieco więcej :-) Ale niekiedy pewne osoby wady potrafią przemienić w zalety, twierdząc że kochanego ciałka nigdy za wiele. Chociaż wolałabym jednak mieć go nieco mniej, zatem wracam do tego zdrowszego jedzenia i większej aktywności fizycznej. Nie wiem co będzie trudniejsze.

16 kwietnia 2014

Spotkanie blogerek Częstochowa

   Cześć! Bardzo `świeży` post, bo dotyczy wczorajszego spotkania dziewczyn blogujących kosmetycznie i modowo w Częstochowie. Byłam sprawcą całego zamieszania bo nie widzieć się tak od listopada toż to wstyd przecież! Aktualizacja na pół roku to zdecydowanie za rzadko. Tak więc liczę na kolejne spotkania i prędkie zobaczenie się znowu ;-)
Przyjechały z dalszych lub bliższych okolic te oto niewiasty:

3 kwietnia 2014

Koniec końców czyli denko cz.VI

   Chciałam przejść od razu do postu właściwego, ale nie zawsze robi się to co się zaplanuje. Nie miałam w planach ostatnio wielu rzeczy, które i tak mi się przydarzyły. Z kilku jestem bardzo zadowolona. W końcu coś zaczyna się układać, pochłaniam wiosnę całą sobą i mam nadzieję, że wiosna będzie już do lata, bez ataków zimy ;-)
1. Odżywka do włosów rozmaryn i liść oliwny, Garnier- służyła mi raczej na szybko, żeby włosy łatwiej się rozczesywały i w tym sprawdział się doskonale.
2. Płyn micelarny, Dermedic- wydajność słaba, ciężko mi było domyć ślepia a w dodatku to zamykanie. Połowa mi się wylała... Tak, to może być i moja niezdarność.
3. Tonik oczyszczający, Loreal- Szybko i skutecznie usuwał makijaż. Nie szczypał ani innych dziwnych zagrywek nie miał.
4. Wake me up, Rimmel- faktycznie całkiem przyjemny podkład. Ładnie rozświetlał, nie podkreślał skórek, wyglądał naturalnie.
5. Oliwka dla dzieci, Babydream- Służyła raczej do włosów, które później były miękkie i gładziutkie, milutkie i ooooo naj ;-)
6. Zmywacz do paznokci, Isana- tutaj chyba nie trzeba nic pisać :-)
7,8. Żel pod oczy, Flos Lek- I ten z bratkiem i zieloną herbatą ładnie rozjaśniały cienie, nawilżały. NIe miałam żadnych podrażnień.
9. Żel do kąpieli, Orginal Source- Zapachy miażdżą! Piana też tworzy się cudna. Miodzio!

   Tylko tyle z dwóch miesięcy... Słabo coś, chyba po prostu wszystko inne mam na wyczerpaniu ;)

14 marca 2014

Cała prawda o witaminach i minerałach cz.I

   Zdrowie przede wszystkim! Ale czy łykając kolejną tabletkę suplementu witaminowego zbliżamy się do idealnego stanu naszego ciała i umysłu? Kto NIGDY nie skusił się i nie łykał żadnych witamin w kapsułkach proszę ręka do góry. Niemal każdy z nas kiedyś wybrał tę drogę i pewnie nie jeden raz jeszcze wybierze. Ale nie ma nic w tym złego jeśli będziemy robić to z głową i umiarem.
Najlepiej byłoby zrobić sobie badania krwi, które w dość szybki i prosty sposób wyjawią czego brakuje naszemu organizmowi i wtedy uzupełniać niedobory. Ale czasami widzimy gołym okiem że, coś jest nie tak, jak na przykład wypadające włosy, skurcze mięśni czy pęknięcia w kącikach ust. Oczywiście obserwacja swojego ciała i badania to idealne połączenie, jednak czasami możemy zaryzykować kuracją witaminową. 
Nawet jeśli odżywiamy się zdrowo, nie pijemy słodkich, gazowanych napojów, nie jemy masy przetworzonej żywności, nie palimy a w zamian regularnie spożywamy warzywa, owoce, ryby itd., to i tak zdarzy się, że jakiejś witaminy potrzeba bardziej, więcej. 
   Tym sposobem sięgamy po witaminy i minerały w tabletkach, kapsułkach i innych przetworzonych cudów farmacji. To na prawdę może przynieść i przynosi efekty jeśli tylko będziemy pamiętać o kilku zasadach.
   Podobnie jak czytamy z czego składa się szampon, koszulka czy zupka chińska, tak samo powinniśmy czytać co znajduje się w suplementach diety. Bo to nic innego jak związki chemiczne, które mają na siebie różne oddziaływania. Jedna para będzie pomagać sobie nawzajem przy wchłanianiu do organizmu (SYNERGIZM), a inna skutecznie to sobie będzie uniemożliwiać (ANTAGONIZM). Istotne jest również to czy w tabletce nie znajduje się cukier, barwniki i inne sztuczne składniki. Bezpieczny suplement to ten naturalny. Unikajmy również minerałów nieorganicznych. Są bardzo słabo wchłanialne. Nie muszę chyba wspominać o dacie spożycia.
    Ważna jest również forma w jakiej spożywamy suplementy oraz porę dnia kiedy to robimy. Organizm lepiej i szybciej wchłonie minerały i witaminy w formie płynnej niż tej w tabletkach. Również istotną rolę gra powłoczka. Proszkowane tabletki rozpuszczą się szybciej niż te powlekane. Jednak jeśli chodzi o np. magnez lepiej żeby był właśnie powlekany, to pozwoli mu dostać się do jelita. To tam właśnie najpewniej się przyswoi. Absolutnie nie można dzielić tabletek na części. Kiedy jeść i w jakiej ilości takie wspomagacze? Wszystkie potrzebne informacje powinny znaleźć się na opakowaniu, jednak w większości będzie to przy posiłku lub zaraz po. Suplementy warto (jeśli jest ich kilka) jest popijać oddzielnie, szklanką wody. Herbata, soki czy inne napoje mogą zmniejszyć wartość i zalety suplementu.
   Tak na prawdę suplementy uzupełniające niedobory witamin i minerałów nie są niezbędne. To dobre rozwiązanie jeśli nie mamy czasu, żyjemy w ciągłym biegu. Przecież nic nie zastąpi zrównoważonej i zbilansowanej diety :-) Kolejne posty przydadzą się przy łączeniu w pełni naturalnych produktów oraz przy wybieraniu suplementów z apteki.   

24 lutego 2014

Spotkanie blogerek- Częstochowa

Cześć! Dzisiaj przychodzę z niespodzianką. W związku z tym, że dawno się nie widziałyśmy, zapraszam na kolejne spotkanie w Częstochowie. Miejsce jeszcze nie jest ustalone w 100% ale na pewno będzie to centrum miasta. Mam nadzieję, że wszystko wypali dnia 19 kwietnia 2014 14 kwietnia. W godzinach około południowych. Bardzo proszę zgłoszenia wysyłać do 17 marca na adres niżej podany w treści wpisując adres swojego bloga, imię i nick. 
zlot@cukieras.net 

Jak najbardziej proszę o wklejanie banera, aby zasięg odbioru był znacznie większy ;) Wiem, słaby, ale zawsze to coś ;-)

Razem z Gosią przewidujemy upominki, atrakcje i duuuuuużo plotek :-) Tak więc czekam na zgłoszenia blogerek zarówno urodowych jak i modowych, które tego dnia będą mogły się spotkać ;) 

23 lutego 2014

Nowości w pudle z kosmetykami zwanym kosmetyczką

   Dobra. Znowu mnie poniosło z zakupami. Dobra, miałam nie kupować. Ale przecież tego mi brakuje, to mi potrzebne, a to po prostu ładne. Chyba dołączam się do NAOMI. Zdecydowanie. Jeszcze tylko kupię coś do demakijażu i strefa wolna od zakupów.




   Żel kojący zaczerwienienia z  Pharmaceris był za 14,99 w Superpharmie a że mam ostatnio mały problem z tym, zainwestowałam. Obym się nie rozczarowała. Dermomask to moje ulubione maseczki i co z tego że 30+ ja mam teraz przebarwienia i czerwone ryło. Kupione również w SP za skandaliczne 5,49 ale Hebe w moim świętym mieście zamknięte z powodu remontu i nie wytrzymałam, kupiłam. 
   Odżywkę z Glisskura chyba miał każdy, ale nie ja. Więc dobra, daje to 9,99. Przecież to nie majątek. W outlecie kosmetycznym za siedem zyla w moje ręce trafił jedwab z Green Pharmacy. Luuuubię to. 
   Różowe lakiery to konieczność, mimo, że mam już ich dziesiątki. Golden Rose RICH COLOR (szkoda że ja nie jestem RICH chyba że ten z Foresterów) i to słodkie różowiątko z Paese <3 
   Kosmetycznie to chyba tyle z ostatnich tygodni. Szmaty, tzn. ciuchy kupuję bez wahania, bo jak nie teraz, to kiedy :)


4 lutego 2014

Miłość od pierwszego posmarowania czyli regenerujący krem- koncentrat do rąk, Tołpa

   -20 stopni na dworze, a ja- inteligentna młódka, bez rękawiczek. Chyba wiadomo co mi się przytrafiło z tego tytułu. Tak, otóż to: suche, szorstkie, popękane dłonie. Od zawsze mam bzika na punkcie dłoni i paznokci więc to był cios w serce- szorstkie dłonie. Nigdy żaden krem nie pomagał mi ze spierzchniętymi dłońmi, aż do czasu kiedy bratowa pokazała mi to cudo:






   

2 lutego 2014

Koniec końców czyli denko cz.V

   Miesiąc zaczynam od końca, czyli krótko mówiąc, jak w tytule: denko.

 1. Odżywka awokado, masło karite, Garnier- Nigdy wcześniej nie miałam tego specyfiku i raczej mnie nie zachwycił. Za to włosy po nim dobrze się rozczesywały.
2. Szampon do włosów, Babydream- delikatny i jednocześnie dobrze oczyszczający szampon. Dobry do codziennej pielęgnacji nie tylko włosów.
3. Jedwab w płynie, Green Pharmacy- mega wydajny! Miałam go dobre pół roku. Włosy po nim się tak nie puszą, chroni je przed szkodzącymi czynnikami z zewnątrz. I ładnie pachnie :-)
4. Szampon ziołowy, Fitomed- o tym była mowa TUTAJ
5. Maskaz jedwabiem, Kallos- długo męczyłam ten słój. Nie żałowałam maski na włosy. Zapach mnie nieco drażnił, włosy się dobrze rozczesywały ale efektu wow u mnie nie było.
 6. Żel do higieny intymnej, Lirene- bardzo sobie chwalę, doskonale odświeżał, łagodził podrażnienia i nie wysuszał.
7. Olejek do kąpieli, Yves Rocher- pięęęęęęęękny zapach i przyjemna piana. Niestety mało wydajny, ale za to cudownie odpręża i nawilża skórę.
8. Płyn do kąpieli, Orginal Source- czekolada i mięta, cudo! Aż się rozmarzyłam na myśl o kąpieli z tym cudem!
9. Antycellulitowy żel do mycia ciała, AA- gwarantuje orzeźwiającą kąpiel, jednak nic więcej poza czystością nie powoduje ;-)
10. Tonik antybakteryjny, Ziaja- jak na moje problemy z cerą jest wystarczający.
11. Plyn micelarny, BeBeauty- hit biedronkowy, cóż więcej pisać. To moje drugie i na pewno nie ostatnie opakowanie.
12. Krem głęboko regenerujący, Ziaja- O tym będzie więcej, bo jestem nim zachwycona!
13/14. Zmywacz do paznokci, Eveline/Delia- Obydwa produkty według mnie mają jeden poziom. Ten poziom na kórym jest Isana chyba nic nie pobije.

   Uzbierało się nieco przez grudzień i styczeń. Muszę pokończyć to co zaczęłam w końcu. Jeszcze trochę starości mam w pudłach :) Jak wasze denka?

23 stycznia 2014

Duet do włosów przetłuszczających od Fitomed

   Jakiś czas temu otrzymałam do testowania szampon i odżywkę Fitomed do włosów tłustych. Jako, że przez jesień, zimę oraz czapki i siedzenie godzinami w klimatyzowanych pomieszczeniach, skóra głowy przestała być posłuszna i włosy zaczęły się szybciej przetłuszczać, sięgnęłam po ten właśnie duet.

13 stycznia 2014

Z żaby w księżniczkę czyli maseczka Dermaglin

   Ahoj marynarze!
Przez chwilę byłam szczurem lądowym, ale wracam na okręt i znów będę wilkiem morskim!
   Natłok zdarzeń, pracy i brak czasu na cokolwiek spowodował, że zaniedbałam tylko blog, ale
i siebie. Pomyślałam więc, że jeśli wrócę do regularnego pisania, wróci razem z tym systematyczne dbanie o swoją fizyczność, psychikę i samopoczucie.
   Mam bardzo dużo zaległych postów do opublikowania i mam nadzieję, że w końcu znajdę czas na to wszystko. Ale nie o tym dziś, zatem zapraszam do lektury.

   Tak jak wspomniałam wyżej, przez zaniedbania i złe nawyki odżywiania, moja cera znacznie się pogorszyła. Nie mając czasu na codzienne ceregiele, które dają świetne efekty, postawiłam na maseczki. Jedną z moich ulubionych jest ta z Dermaglin. Do wyboru jest oczyszczająca, do cery dojrzałej oraz trądzikowej. Skusiłam się na tą ostatnią mimo, że trądziku jako takiego nie mam, ale pojedyncze wypryski, które długo się goją i no bądź co bądź ozdobą nie są. Poza tym moje zatkane pory aż się prosiły o mocniejszy atak.

   Normalna cena czyli niewiele mniej jak 6zł nie zachęcała, jednak promocja w Rossmanie (niewiele ponad 4zł) skusiła mnie na zakup dwóch saszetek, które starczają na 4 użycia. Może i byłoby z tego więcej, ale glinka zasycha błyskawicznie w otwartej saszetce. Dwa dni i praktycznie nic nie można z niej wycisnąć, a konsystencja jest dość gęsta, więc powinno starczyć na długo dłużej. Jednak i tak uważam, że jest warta ceny regularnej.

   Kaolin Clay, Aqua, Propylene Glycol, Aloe Barbadensis Extracts, Avena Sativa Bran Extract, Dehydroacetic Acid. 
   Krótki skład zachęca, bo jest w nim biała glinka, ekstrakty z aloesu i owsa oraz dwa składniki chemiczne, które nie są szkodliwe dla naszej skóry, ale mogą wywołać reakcje alergiczne. U mnie dzieje się to jednak, kiedy przytrzymam za długo maseczkę. Producent mówi o 20 minutach, ja czasami jak się zapomnę trwa to i godzinę, dzięki czemu mam oczyszczoną twarz- owszem, ale zaczerwienioną i przesuszoną. Te 20-30 minut działa cuda- czyli kiedy korzystamy zgodnie z zaleceniami. Skórę mam wtedy gładką, czystą, wyraźnie jaśniejszą i promienistą. Maseczki nakładam zwykle wieczorem, więc zaraz po umyciu i  stonizowaniu skóry nakładam krem z Ziaji z witaminą C. Rano twarz jest w stanie niemal doskonałym. W procesie maseczkowania jednak jest się żabą:
   Maseczka tak jak mówi producent oczyszcza, złuszcza stary naskórek, odżywia, wpływa na zmniejszenie krostek i zapobiega powstawaniu nowych. Skórę mam mieszaną  ale trądziku brak. Sporadyczne krosty i zatkane pory- owszem. Skutecznie z tym walczy. Jednak jeśli nie doda się do pielęgnacji podstaw- nic nie pomoże na dłuższą metę.