Hej! Zła passa troszkę minęła, tak więc korzystając z chwilki wolnego umysłu zasiadam do pisania.
Śnieg jeszcze leży a asfalt już się topi, chodzenie i jeżdżenie w taką pogodą to udręka! Jestem załamana stanem dróg, chodników i poboczy! Przydałyby mi się ocieplane kalosze, niestety mam tylko takie na letnią pogodę, męczę więc moje stare kozaki, które codziennie pastuję i codziennie są ubrudzone. Na te nowe, to nawet nie zerkam... Położycie to i dziesięć lat pochodzicie. Cóż, chyba faktycznie tak będzie.
Jeśli już jednak przebrniemy z domu przez miasto do galerii handlowej, przy czym nie jesteśmy ochlapane przez samochody, autobusy czy tramwaj, delektujemy się tymi pięknymi niskimi cenami, które kuszą na witrynach. Wchodzimy i... rozczarowanie. Wertowanie, przebieranie, przymierzanie po czym okazuje się, że i tak to nie leży, to nie ten rozmiar, a to cena jednak inna niż na stojaczku.
Jednak zrobiłam spory porządek w szafie, przestrzeń jest ogromna, więc kilka nowych rzeczy nie zaszkodzi :) Niestety dziś było tylko to dwie bluzeczki i rajtuzy. Ostatnio z moim Ptyśkiem kupiłam również koszulkę.
Polowałam na spodnie, ale rozmiarówka jest tragiczna, a ja posiadając rozmiar 36/38 nie mogłam nic dla siebie normalnego znaleźć :(
Dzisiaj również bez zdjęć... O zgrozo!
Ooo tak, teraz chodniki i drogi są w opłakanym stanie.. nie dość, że przez chlapę możne wywinąć orła, to na ulicach dziura na dziurze... a mnie szał wyprzedażowy nie dopadł! :D
OdpowiedzUsuńNa ulicach jest tragedia. Mi się jeszcze nie udało wybrać na zakupy :(
OdpowiedzUsuńNajgorsze są psie kupki ujawniające się pod stopionym śniegiem :(
OdpowiedzUsuńWrzucaj fotki fotosiki bo ładniutka jesteś :)
u mnie śnieg całkiem stopniał , wszędzie pełno błota : O
OdpowiedzUsuńu mnie znowu na ulicach lodowisko, trudno przejść chociaż kawałek żeby się nie poślizgnąć ;)
OdpowiedzUsuńNienawidzę takiej odwilży, jest mokro, nieprzyjemnie, a stan dróg to jedna wielka katastrofa... podzielam twoje zdanie na ten temat:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, R.L.