Miesiąc zaczynam od końca, czyli krótko mówiąc, jak w tytule: denko.
1. Odżywka awokado, masło karite, Garnier- Nigdy wcześniej nie miałam tego specyfiku i raczej mnie nie zachwycił. Za to włosy po nim dobrze się rozczesywały.
2. Szampon do włosów, Babydream- delikatny i jednocześnie dobrze oczyszczający szampon. Dobry do codziennej pielęgnacji nie tylko włosów.
3. Jedwab w płynie, Green Pharmacy- mega wydajny! Miałam go dobre pół roku. Włosy po nim się tak nie puszą, chroni je przed szkodzącymi czynnikami z zewnątrz. I ładnie pachnie :-)
4. Szampon ziołowy, Fitomed- o tym była mowa
TUTAJ
5. Maskaz jedwabiem, Kallos- długo męczyłam ten słój. Nie żałowałam maski na włosy. Zapach mnie nieco drażnił, włosy się dobrze rozczesywały ale efektu wow u mnie nie było.
6. Żel do higieny intymnej, Lirene- bardzo sobie chwalę, doskonale odświeżał, łagodził podrażnienia i nie wysuszał.
7. Olejek do kąpieli, Yves Rocher- pięęęęęęęękny zapach i przyjemna piana. Niestety mało wydajny, ale za to cudownie odpręża i nawilża skórę.
8. Płyn do kąpieli, Orginal Source- czekolada i mięta, cudo! Aż się rozmarzyłam na myśl o kąpieli z tym cudem!
9. Antycellulitowy żel do mycia ciała, AA- gwarantuje orzeźwiającą kąpiel, jednak nic więcej poza czystością nie powoduje ;-)
10. Tonik antybakteryjny, Ziaja- jak na moje problemy z cerą jest wystarczający.
11. Plyn micelarny, BeBeauty- hit biedronkowy, cóż więcej pisać. To moje drugie i na pewno nie ostatnie opakowanie.
12. Krem głęboko regenerujący, Ziaja- O tym będzie więcej, bo jestem nim zachwycona!
13/14. Zmywacz do paznokci, Eveline/Delia- Obydwa produkty według mnie mają jeden poziom. Ten poziom na kórym jest Isana chyba nic nie pobije.
Uzbierało się nieco przez grudzień i styczeń. Muszę pokończyć to co zaczęłam w końcu. Jeszcze trochę starości mam w pudłach :) Jak wasze denka?