Chciałam przejść od razu do postu właściwego, ale nie zawsze robi się to co się zaplanuje. Nie miałam w planach ostatnio wielu rzeczy, które i tak mi się przydarzyły. Z kilku jestem bardzo zadowolona. W końcu coś zaczyna się układać, pochłaniam wiosnę całą sobą i mam nadzieję, że wiosna będzie już do lata, bez ataków zimy ;-)
1. Odżywka do włosów rozmaryn i liść oliwny, Garnier- służyła mi raczej na szybko, żeby włosy łatwiej się rozczesywały i w tym sprawdział się doskonale.
2. Płyn micelarny, Dermedic- wydajność słaba, ciężko mi było domyć ślepia a w dodatku to zamykanie. Połowa mi się wylała... Tak, to może być i moja niezdarność.
3. Tonik oczyszczający, Loreal- Szybko i skutecznie usuwał makijaż. Nie szczypał ani innych dziwnych zagrywek nie miał.
4. Wake me up, Rimmel- faktycznie całkiem przyjemny podkład. Ładnie rozświetlał, nie podkreślał skórek, wyglądał naturalnie.
5. Oliwka dla dzieci, Babydream- Służyła raczej do włosów, które później były miękkie i gładziutkie, milutkie i ooooo naj ;-)
6. Zmywacz do paznokci, Isana- tutaj chyba nie trzeba nic pisać :-)
7,8. Żel pod oczy, Flos Lek- I ten z bratkiem i zieloną herbatą ładnie rozjaśniały cienie, nawilżały. NIe miałam żadnych podrażnień.
9. Żel do kąpieli, Orginal Source- Zapachy miażdżą! Piana też tworzy się cudna. Miodzio!
Tylko tyle z dwóch miesięcy... Słabo coś, chyba po prostu wszystko inne mam na wyczerpaniu ;)
Wake me up ten podkład niestety się u mnie nie spisał :) ale za to OS tą firmę uwielbiam :) mają świetne żele pod prysznic
OdpowiedzUsuńjak dla mnie OS to tragedia
OdpowiedzUsuńDermedic mnie totalnie zawiódł
oliwka dla dzieci słabo nawilżała
Sporo pustych butelek, muszę spróbować zmywacza Isana.
OdpowiedzUsuń