17 września 2013

Maska peel-off z acerolą i witaminą C

   Jakiś czas temu otrzymałam do przetestowania maseczkę peel-off z firmy BioCosmetics. Bardzo lubię maseczki, więc chętnie je testuję i używam. Ta wydawała się dla mnie idealna bo przeznaczona dla cery z rozszerzonymi naczynkami, zmęczona, sucha. Nakładała ją również moja mama oczekująca pozbycia się zmarszczek. Chociaż troszkę :)
    Zacznę nietypowo od efektów. Otóż, moja cera jakoś bardzo się nie odmieniła, ale zaskórniki nieco się wybieliły, skóra była gładka i przyjemna w dotyku. U mojej mamci jednak ta maseczka okazała się strzałem w dziesiątkę i gołym okiem widać, że jej służy! Zmarszczki są wygładzone, cera pojaśniała i tak jakoś wygląda promienniej.
    Jak przygotować maseczkę przedstawione jest na zdjęciu. Ja dodam od siebie, że na prawdę dobrze trzeba rozmieszać proszek z wodą. Inaczej robią się nieprzyjemne grudki, które skutecznie uniemożliwiają bycia maseczką peel-off. Zapach ma średnio przyjemny jak to bywa z maskami algowymi, ale nie jest to tak męczący zapach jak tradycyjna spirulina.
    Ta proszkowata maseczka znajduje się w bardzo wygodnej saszetce z zamykaniem na "suwaczek". Mnie ta forma bardzo odpowiada, nic mi się nie zacięło, nie wysypało i jestem zadowolona.
     Maseczkę trzeba szybko nałożyć zaraz po dokładnym wymieszaniu razem z wodą. Jak zastygnie- nie ma bata, nie roztrzepie się jej na nowo. Dobrze wymieszana fajnie się nakłada i nie proszkuje się na twarzy. Zaznaczam: jeśli DOBRZE rozmieszamy. Polecam trzymać maseczkę na buzi tak jak mówi producent: do 20 minut. Ja przez nieuwagę potrzymałam raz dłużej i miałam zajebiście czerwoną buzię. To jedyna przygoda, bo zazwyczaj efektem jest jasna buźka ;-) Maska bardzo fajnie się zdejmuje, ale jednak trzeba twarz przemyć z pozostałych na niej resztek maski.
Po więcej informacji zapraszam TUTAJ
     Jak się Wam widzą tego typu maseczki?

14 komentarzy:

  1. Nie dla mnie, ale moja mama byłaby zadowolona. Szkoda tylko, że trzema samemu robić - wolę rozwiązania gotowe, jeśli mam być szczera ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. chętnie bym ją wypróbowała jak taka dobra i dla mamusi też bym dała, co by jej zmarszczki się chociaż trochę wyjaśniły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tam maska, jakie Ty masz śliczne oczy! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam kiedyś maski z tej firmy, ale chyba jednak wolę te "gotowe", których nie trzeba przygotowywać :D jestem straaasznym leniem :DDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że dla mnie byłaby ok :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czyli na mnie nie zrobiłaby wrażenia, ale na mojej Rodzicielce - jak najbardziej :)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna ta maseczka ; D Tez powinnam jakąś kupić ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam maseczki algowe peel-off.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem leniem, więc wolałabym coś gotowego. :P

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam ich maski, mam peeling ananasowy (niedawno recenzowałam) i maskę algową na oczy

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam i nie lubię kosmetyków gdzie trzeba się "babrać" z nimi.
    Powinno być siup z pudełeczka, na twarz i do widzenia ;)
    ale każdy jest inny na szczęście i lubi co innego, dlatego ten świat jest tak wspaniały i zróżnicowany i mamy w czym przebierać ;)
    Dziękuję za recenzję, dodałam do obserwowanych i zapraszam do siebie :*
    http://aniatestujeprodukty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za chęć wyrażenia opinii :)
Postaram się odpowiedzieć komentarzem na komentarz :)