3 września 2013

Spotkanie blogerek w Sosnowcu cz.I

   Cześć! Uwielbiam tego typu posty i czytać i pisać. Chociaż częściej się je ogląda. To było moje trzecie spotkanie tego typu i muszę stwierdzić, że ze spotkania na spotkanie, podobają mi się takie eventy coraz bardziej. Może dlatego też, że Paulina przeszła samą siebie organizować nam takie atrakcje.
   Spotkanie odbyło się w Sosnowcu (co wiemy z tytułu postu) w lokalu The Old Central Pub, który jest bardzo ładnie urządzony. Może lepiej tylko tyle w tym temacie. Tak czy inaczej było bardzo miło, miałyśmy swój kącik i nikt nam nie przeszkadzał. Na zdjęciu wyżej jest Alicja, która pomagała Paulinie w ogarnięciu żeby reszta dziewczyn czuła się swobodnie. Ala zrobiła dla nas piękne plakietki z nazwami naszych blogów oraz przeurocze bransoletki.
   Dziewczyny a w szczególności jedna, mianowicie Alicja-Kaprysek powitała mnie bardzo serdecznym "chora jesteś?" za co zemszczę się zdjęciami w dalszej części postu. Dlaczego to stwierdzenie? Byłam królikiem doświadczalnym w kwestii makijażu, więc pojawiłam się bez niego. Stąd dwuznaczne stwierdzenie sugerujące że a) wyglądam jakbym była co najmniej przeziębiona, b) dziewczyna pojawiająca się na zlocie blogerek urodowych bez grama makijażu- coś tu nie pasuje. Chociaż tyle tych wspaniałych kosmetyków (według producenta) testujemy, że nasze buzie powinny być idealne. Takie są efekty: 
Jestem zdecydowanie za blada a jasne obramowanie oczu bardzo to podkreśla. Wydaje mi się nawet, że tworzy to złudzenie bardzo dziecięcej buzi. Z jednej strony dobrze... Płynnie przechodzę więc teraz do moich ulubionych zdjęć z tego tematu, a że jestem narcyzem, na każdym będę ja :D Zdjęcia wykonane za sprawką Cholery Naczelnej.



Następny punkt to nasze ukochane wiązanie włosów na chustę, bez którego nie wyobrażam sobie już spotkania z Cholerką. Dwa ostatnie zdjęcia z tego punktu zrobiła Eliza. Trzeba przyznać, że wyglądamy genialno-śmiesznie, mianowicie tak:

Włosy się kręciły a my w końcu dowiedziałyśmy się co to jest ta "Tajemnicza receptura z Ecospa". Okazało się, że będziemy robić swój własny tonik do twarzy z wybranymi dla naszego typu cery składnikami. Sklep Ecospa wypożyczył nam akcesoria potrzebne do tego, abyśmy stworzyły dla siebie toniki.
Ja wybrałam hydrolat lawendowy i ekstrakt z zielonej herbaty. Pierwszy raz w życiu bawiłam się całkiem serio w chemika, co było ciekawym doświadczeniem. Tym bardziej, że każda z nas może nim być w warunkach domowych. Albo restauracyjnych :P Te zdjęcia pochodzą z mojego aparatu. Widać na nich Alicje( tutaj następuje mini zemsta) oraz Kasie czyniącą swoją miksturę oraz ręce Elizy.



 
Kolejny punkt to wymiana kosmetyków oraz teoretyczna nauka kupowania butów na wysokich obcasach. Tych rad udzieliła nam Kasia. Teraz wiem, że w sklepie mam biegać, skakać i m.in. robić jaskółki żeby już tam sprawdzić, czy nic nie uwiera.
A na koniec oczywiście prezenty do testowania. Zdjęcie z aparatu Elizy. Było dużo nowych dla mnie kosmetyków, które zobaczycie w następnym poście.
Niestety na zdjęciach nie ma nas wszystkich razem a i u mnie nie pojawiła się każda twarzyczka. Ale każdą z Was było mi niezwykle miło poznać. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy! I tym miłym akcentem kończę tę część relacji. Zajrzyjcie jutro na drugą część :)

23 komentarze:

  1. świetnie było !! no to już pierwsze relacje - Twoja i moja za nami. Bardzo chętnie bym to powtórzyła ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie było też tak uważam

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę że spotkanie udane jak najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że spotkanie bardzo udane :)
    Wspaniałe zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Było świetnie, do następnego (oby jak najszybciej) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ciesze się, że się podobało;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać, że się dobrze bawiłyście ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, szkoda, że nie udało mi się być na tym spotkaniu. Mam nadzieję, że następnym razem się uda. ;)
    Też mam jasną oprawę wrr :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ożesz, nie obrandowałam zdjęć!

    Chora Marta :( A ja jestem naprawdę chora! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też o tym zapominam...

      Chora Puszysławo, lecz się! :P

      Usuń
  10. asz Ty narcystyczna blondyneczko ;D faktycznie wyglądałaś jakbyś była chora ;D a w tym makijazu było Ci do twarzy.. ale to moje zdanie ;d buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajechało narcyzmem, fakt :D

      No ja przecież wiem, że bez grama makijażu wyglądam jak chora :P

      Usuń
  11. tak blisko mnie, szkoda, że nie wiedziałam :( super ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładny make-up. :)
    Spotkanie się udało i to chodzi!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazdroszczę kolejnego spotkania i tylu atrakcji:)

    OdpowiedzUsuń
  14. super, że spotkanie się udało:)) Bardzo ciepłe, sympatyczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi tam się podobasz bez makijażu, wyglądasz bardzo młodziutko :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak Ty pięknie wyglądasz w tym makijażu i w tej fryzurce.:) Widać, że spotkanie było bardzo udane.:)

    OdpowiedzUsuń
  17. To fajnie, że spotkanie się udało. Wg mnie wyglądasz bardzo młodo i dziewczęco, wcale nie jakbyś była chora :) A sam makijaż jakoś mi się nie widzi.

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo profesjonalnie zorganizowane :) I zazdroszczę Ci, że tak świetnie wyglądasz bez makijażu! <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za chęć wyrażenia opinii :)
Postaram się odpowiedzieć komentarzem na komentarz :)