Zatem potępiona przez zbieg wydarzeń, weszłam do outletu kosmetycznego w moim cudownym świętym mieście i moim oczętom ukazał się właśnie ten płyn do demakijażu oczu z Kolastyny. Razem z małą tubką balsamu do ciała kosztował nie więcej jak 10zł.
Kolastyna zapewnia że kosmetyk jest odpowiedni dla wrażliwych oczu, był testowany okulistycznie, jest bezzapachowy i nie zawiera parabenów. Owszem, nie podrażnił ani ani nawet troszkę. A przy moich zmęczonych komputerem, sztucznym światłem i klimatyzacją oczach to cud. Ze zmywaniem makijażu również radził sobie całkiem nieźle. Może też i dlatego, że nie używam za wielu kosmetyków kolorowych przy malowaniu ślepek, ale jednak jednym wacikiem czasami dało się zmyć obie paczałki. Płyn nie zostawia tłustej warstewki ani nie wysusza. Jest bardzo w sam raz.
Kolastyna zapewnia że kosmetyk jest odpowiedni dla wrażliwych oczu, był testowany okulistycznie, jest bezzapachowy i nie zawiera parabenów. Owszem, nie podrażnił ani ani nawet troszkę. A przy moich zmęczonych komputerem, sztucznym światłem i klimatyzacją oczach to cud. Ze zmywaniem makijażu również radził sobie całkiem nieźle. Może też i dlatego, że nie używam za wielu kosmetyków kolorowych przy malowaniu ślepek, ale jednak jednym wacikiem czasami dało się zmyć obie paczałki. Płyn nie zostawia tłustej warstewki ani nie wysusza. Jest bardzo w sam raz.
Uwielbiam kiedy w moje ręce wpadnie produkt zamykany na klikniecie. Nie trzeba się babrać, męczyć czy szukać zgubionej nakrętki pod szafą. Ta forma jest dla mnie idealna właśnie przy kosmetykach do demakijażu i chwalmy Kolastynę za użycie tego przy płynie do demakijażu! Dozuje się bardzo przyjemnie, nalewamy na wacik tyle płynu ile chcemy. Produkt z tą zaletą i wymienioną wcześniej- skutecznym oczyszczaniem `za pierwszym razem` jest bardzo wydajny. Zatem produkt dokonały do zmywania lekkich makijaży. Nie wiem do końca jak sprawi się przy tych odświętnych, wieczorowych malowidłach, ale z tymi dziennymi radzi sobie świetnie.
Rozłożyło mnie przeziębienie... Zatem skoro nie byłam w pracy tylko leżę w łóżku cały dzień, zabieram się do jedzenia budyniu z malinami i odpalam Harrego Pottera ;-) A w trakcie pisania towarzyszył mi Lao Che z pasującym jak ulał utworem:
całkiem fajny produkt za niewielkie pieniądze :)
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale wydaje się bardzo przyjemny :) szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńNarazie mam swojego ulubieńca z Garniera :)
OdpowiedzUsuńJaki ładny zielony kolor ;D
OdpowiedzUsuńLubię Kolastynę :)
OdpowiedzUsuńOj kiedyś słuchałam LaoChe :) Harrego uwielbiam :D !
OdpowiedzUsuńczyli idealny dla mnie, bo mocno się nie maluję, a mam wrażliwe oczy :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji go używać. Obecnie używam do demakijażu płynu micelarnego z Garniera i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńFajny i tani produkt :)
OdpowiedzUsuńTeż wole takie zamykania.
OdpowiedzUsuńciekawy, prosty i niedrogi produkt:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
Nie używałam :)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńTeż go jeszcze nie miałam okazji uzywać.
OdpowiedzUsuń